Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak bardzo 'zielone’ są produkty, które kupujesz? Czy te 'eko’ etykiety są prawdziwe, czy to tylko chwyt marketingowy? W dzisiejszym świecie, gdzie coraz więcej osób staje się świadomych ekologicznie, firmy często wykorzystują naszą troskę o planetę do swoich celów marketingowych. Zjawisko to nazywane jest greenwashingiem, a jego rozpoznanie może być trudniejsze, niż myślisz. W tym artykule odkryjemy, co to jest greenwashing, jak go rozpoznać i przedstawimy 9 przykładów, które mogą Cię zaskoczyć. Czy jesteś gotowy, aby spojrzeć na 'zielone’ produkty z zupełnie innej perspektywy?

Greenwashing co to jest?

Greenwashing to strategia marketingowa, której celem jest stworzenie mylnego wrażenia, że dane przedsiębiorstwo i produkowane przez niego produkty są przyjazne środowisku. Termin „greenwashing” pochodzi od dwóch angielskich słów: „green”, czyli zielony, ale bardziej w kontekście ekologii i „whitewash”, który może być tłumaczony jako wybielać, ale również jako tuszować i mydlić oczy. Dzięki specjalistom od promocji i marketingu przedsiębiorstwa zarabiają krocie pod pozorem troski o środowisko. Jak więc rozpoznać ekościemę?

Moda na eko

Od kilku lat wszystko co ekologiczne jest modne. Jednak coraz częściej termin „eko” jest nadużywany. Pierwszym opisanym w literaturze przykładem greenwashingu jest praktyka hoteli, które zamieszczają w łazienkach informację, że przez wzgląd na środowisko naturalne, ręczniki pozostawione na krawędzi wanny, umywalki lub na podłodze oznaczają „proszę wymienić”, a pozostawione na wieszaku „użyję ponownie”.

Niby super, hotel dba o środowisko, ale tak naprawdę ważniejsza niż oszczędność wody, środków piorących i zmniejszenie ilości ręczników jest oszczędność pieniędzy. Mimo to, korzyści finansowe dla hotelu nie wykluczają faktycznych korzyści dla środowiska.

Niestety nie zawsze jest tak różowo i na takich praktykach pomysłowość firm się nie kończy.

Przykłady greenwashingu – najczęściej spotykane pseudoekologiczne praktyki

1. Ukrywanie informacji

Częstą praktyką jest prezentowanie tylko części informacji o cyklu życia produktu, która akurat wpasowuje się w strategię ochrony środowiska. Pomija się niewygodne dane jak wpływa on środowisko np. na etapie produkcji, użytkowania czy wreszcie utylizacji, a podaje się przykładowo tylko informację, że opakowanie pochodzi z recyklingu. Czasem zastosowanie potencjalnie bardziej ekologicznego materiału paradoksalnie ma gorszy wpływ na środowisko np.z uwagi na transport z drugiego końca świata, pochodzenie z dewastujących środowisko plantacji itp. Długo znajdowaliśmy na rynku produkty, które posiadały informację, że opakowanie pochodzi z recyklingu. Niestety brak było doprecyzowania, że nie dotyczy to zakrętki i etykiety. Korzystajmy więc z usług firm, które nie ukrywają ważnych dla nas informacji.

2. Podawanie danych bez pokrycia

Producenci stosujący greenwashing podają różnego rodzaju dane, których konsument nie może sprawdzić, nie podają źródeł lub podawane przez nich informacje nie podlegały weryfikacji przez renomowane instytucje. Niejednokrotnie zdarzało się nawet, że firmy chwaliły się zdobyciem tytułu lub nagród, które tak naprawdę same wymyśliły. Przykładowo, czy jesteś w stanie sprawdzić czy konkretny kosmetyk, ani żaden z jego składników, faktycznie nie był testowany na zwierzętach? W praktyce jest to niemożliwe lub bardzo trudne.

3. Podawanie błędnych lub fałszywych danych

Szczególnie dotyczy to cech odnoszących się do oddziaływania na środowisko. Przykładowo na etykiecie znajduje się informacja, że opakowanie może być poddane recyklingowi, podczas gdy wykonane jest z materiałów, których odzysk jest niemożliwy, np.: z uwagi na ograniczenie technologiczne. Producenci mogą również wprowadzić konsumenta w błąd, umieszczając na opakowaniu logotyp krajowych lub międzynarodowych certyfikatów, podczas gdy produkt nigdy takiego procesu certyfikacji nie przechodził. Innym przykładem z życia codziennego są natarczywe telefony, gdzie podczas rozmowy są nam prezentowane możliwości uzyskania dofinansowania do instalacji fotowoltaicznej w ramach programu „Czysty Powiat”. Na pierwszy rzut oka inicjatywa godna uwagi. Niestety taki program nie istnieje, a firma przy pomocy botów próbuje wyłudzić od nas szczegółowe dane osobowe. Nie ma to więc nic wspólnego z ekologią, a wręcz jest przestępstwem.

4. Stosowanie ogólników

Informacje na temat produktów i ich wpływu na środowisko są tak ogólne, że każdy może je interpretować inaczej. Przykładowo stwierdzenie „w 100% naturalny”  może odnosić się do kosmetyku stworzonego w domowym zaciszu ze składników pochodzenia naturalnego, jak i stanowić napis na butelce trującego arszeniku. Podobnie określenia „bio” „zielony”, „organiczny”, „czysty” może oznaczać tak naprawdę wszystko. Również hasła „w zgodzie z naturą”, „w trosce o środowisko” itp. mogą być deklaracjami bez pokrycia.

5. Podawanie faktów nieistotnych

Informacja, że dany produkt nie zawiera chlorofluorowęglowodorów (CFC), więc jest bezpieczny dla warstwy ozonowej jest informacją bez znaczenia dla klienta, ponieważ wykorzystanie tego typu substancji zostało zakazane wiele lat temu. Podobnie stwierdzenie że „nasza herbata jest vege”. Trudno sobie wyobrazić jak mogłaby wyglądać herbata dla osoby spożywającej mięso 🙂

6. Strategia „mniejszego zła”

Nadawanie szkodliwym produktom cech ekologicznych np.: „ekopapierosy” lub „przyjazne środowisku pestycydy”. Podobnie znany wszystkim „ekogroszek”. Faktem jest, że zawiera mniej siarki niż inne rodzaje węgla, ale dalej pozostaje paliwem kopalnym i nie ma nic wspólnego z odnawialnymi źródłami energii.

7. Używanie żargonu lub języka naukowego

Zarówno zbytnie upraszczanie, jak i stosowanie fachowej nomenklatury może wprowadzić klientów w błąd. Również deklaracje pełne patosu, odwołujące się do naszych uczuć powinny wzbudzić naszą ostrożność.

8. Stosowanie barw, motywów i haseł kojarzących się ze środowiskiem

Wszechobecna zieleń, liście, drzewa, szczęśliwe zwierzątka i bajeczne krajobrazy mogą tylko tuszować prawdziwą strategię firmy. Jeżeli z ulotki reklamowej jesteśmy wręcz atakowani przez motywy związane z ochroną środowiska, to może to być tylko greenwashing. Jedna z firm kosmetycznych, produkująca m.in. żele pod prysznic, szampony itp., zrobiła na warszawskich przystankach reklamę stworzoną z porostów, które mają zdolność do oczyszczania powietrza. Opatrzyła całość chwytliwym hasłem reklamowym, powołując się na naturę i dopiskiem, że kompozycja została wykonana z roślin oczyszczających powietrze. Super! Tyle że wykorzystane porosty były martwe, zaimpregnowane i tylko pomalowane na zielono…

9. Wykorzystywanie „zielonej zasłony dymnej”

Tutaj można wymienić wszystkie akcje promocyjne i reklamowe, gdzie firmy budują wizerunek dbającego o środowisko przedsiębiorstwa, podczas gdy tak naprawdę nie podejmują żadnych działań w tym kierunku, a niejednokrotnie nawet świadomie zanieczyszczają środowisko naturalne. Innym przykładem są np. „bio” warzywa sprzedawane na styropianowej tacce i zapakowane w folię. Coś tu się ze sobą kłóci?

Jak rozpoznać greenwashing?

Rozpoznanie greenwashingu wymaga świadomości i krytycznego podejścia. Oto kilka wskazówek:

  • Czytaj etykiety i opisy produktów uważnie. Czy informacje są jasne i konkretne, czy raczej ogólne i niejasne?
  • Sprawdź, czy firma podaje źródła swoich twierdzeń dotyczących ochrony środowiska.
  • Zwróć uwagę na używanie ogólników i niejasnych terminów, takich jak „naturalny” czy „ekologiczny”.
  • Sprawdź, czy firma jest transparentna co do swoich praktyk środowiskowych. Czy łatwo znaleźć szczegółowe informacje na ten temat?
  • Bądź sceptyczny wobec produktów, które są „zielone” tylko na opakowaniu.

Greenwashing a green marketing – jaka jest między nimi różnica?

Greenwashing i green marketing to dwa terminy, które mogą wydawać się podobne, ale mają fundamentalnie różne znaczenia.

Greenwashing, jak już wcześniej omówiliśmy, to praktyka wprowadzania konsumentów w błąd poprzez fałszywe twierdzenia o ekologiczności produktu lub firmy.

Green marketing to autentyczne i transparentne działania firm, które rzeczywiście wprowadzają praktyki przyjazne dla środowiska i komunikują te działania do swoich klientów.

Firmy stosujące green marketing nie tylko twierdzą, że są „zielone”, ale również podejmują konkretne kroki, aby zminimalizować swój wpływ na środowisko. Te kroki mogą obejmować zmniejszenie emisji, zwiększenie efektywności energetycznej, użycie zrównoważonych materiałów, a nawet wspieranie inicjatyw na rzecz ochrony środowiska.

Kluczową różnicą między greenwashingiem a green marketingiem jest więc autentyczność i transparentność działań firmy.

Greenwashing – czy to się zmieni?

Marketing sam w sobie ma nas zachęcić do skorzystania z konkretnej oferty. Jeżeli dołożymy do tego modę na wszystko co „eko”, to wcześniej czy później spotkamy się z greenwashingiem. Oczywiście nie możemy wrzucać wszystkich do jednego worka. Jeżeli firma chociaż w minimalnym stopniu przyczynia się do oszczędności wody, energii, surowców naturalnych, zmniejszeniu ilości produkowanych odpadów lub po prostu zależy jej na środowisku naturalnym, to jest to dobry kierunek. Natomiast jeżeli jest to tylko ekościema i mydlenie oczu konsumentom, to jest to po prostu nieuczciwe.

Mamy prawo do wyboru i informacji. Nikt nie lubi być oszukiwanym.  Na szczęście świadomość ekologiczna społeczeństw rośnie i coraz więcej osób stawia na filozofię zero waste, zasadę 5R, gospodarkę obiegu zamkniętego i szeroko rozumianą ochronę środowiska, Możemy więc mieć nadzieję, że koncerny stosujące greenwashing prędzej czy później faktycznie zaczną dbać o środowisko naturalne. Bądźcie czujni!:)

Czytaj więcej:

Co to jest greenwashing?

Greenwashing to praktyka stosowana przez firmy, które tworzą mylące wrażenie, że ich produkty lub usługi są przyjazne dla środowiska. W praktyce, greenwashing może obejmować różne taktyki, takie jak przekazywanie niepełnych informacji, podawanie nieprawdziwych danych, czy stosowanie terminologii i symboliki ekologicznej w celu wprowadzenia konsumentów w błąd.

Jakie są najczęstsze praktyki greenwashingu?

Praktyki greenwashingu mogą obejmować ukrywanie informacji, podawanie danych bez pokrycia, podawanie błędnych lub fałszywych danych, stosowanie ogólników, podawanie faktów nieistotnych, strategię „mniejszego zła”, używanie żargonu lub języka naukowego, stosowanie barw, motywów i haseł kojarzących się ze środowiskiem, oraz wykorzystywanie „zielonej zasłony dymnej”.

Czy greenwashing jest legalny?

Chociaż niektóre praktyki greenwashingu mogą być niezgodne z prawem, wiele z nich jest w szarej strefie. Wiele krajów ma przepisy dotyczące fałszywego reklamowania, ale ich egzekwowanie w kontekście greenwashingu może być trudne.

Jak mogę unikać produktów i firm stosujących greenwashing?

Najlepszym sposobem na unikanie greenwashingu jest edukacja i świadomość. Naucz się rozpoznawać typowe praktyki greenwashingu i zawsze czytaj etykiety i opisy produktów uważnie. Prawdziwie zielone firmy są zazwyczaj transparentne i chętnie udzielają szczegółowych informacji na temat swoich praktyk ekologicznych.