Nasze pierwsze pieluchy

Moja kariera rodzicielska i przygoda z pieluchami rozpoczęła się w 2018 roku. Nie znałam wtedy pieluch wielorazowych. Naturalnym wyborem były dla mnie jednorazówki. Nie zastanawiałam się przed pierwszym porodem jakie pieluchy będą najlepsze. Testowaliśmy to, co przynosili goście, a każdy przynosił to, co jemu najlepiej się sprawdziło. Przerobiliśmy zaledwie kilka marek pieluch. Jedno czego się nauczyłam to, że nie ma pieluch idealnych.  

Prawie wszystkie nie zatrzymywały mlecznej kupy. Teoretycznie najchłonniejsze nie miały szansy chłonąć, bo ich wąski „krój” sprawiał, że mocz uciekał bokiem. A te, które wydawały się najlepsze, powodowały okropne odparzenia. Wybraliśmy pieluchy sprawiające najmniej problemów i najbardziej dla nas dostępne.  

Kiedy w 2020 roku szykowałam wyprawkę dla syna, kwestia pieluch wyglądała zupełnie inaczej. Od początku planowałam używać tetry z otulaczami. Czytałam blogi, oglądałam filmiki na YouTube, przeglądałam grupy na Facebooku i Instagram. Testowałam wełnę i pul na starszej córce, która jeszcze jakiś czas nosiła pieluchy. Ćwiczyłam składanie origami na lalce i misiu. Szykowałam się jak na wyprawę. Wszystko po to, żeby nie stresować się zakładaniem pieluch. O mojej wyprawce dla noworodka można poczytać tutaj

perfekcjonizm w pieluchowaniu 4

Trudne początki

Z początku przecieki były za każdym razem, bo na półtoraroczne dziecko zakładałam bardzo słabą tetrę i mikrofibrę. Jednak kiedy ogarnęłam porządną tetrę, formowanki i wełniane otulacze, przeszliśmy na wielo na 100%. Byłam zachwycona tym, że zmieniamy te pieluchy z podobną częstotliwością, jak pampersy. Przecieki się zdarzały, ale nie bałam się wyjść z dzieckiem z domu na dłużej.  

Przy okazji zauważyłam, że wiele osób chce używać pieluch wielorazowych i nawet nie próbuje. Sama długo zastanawiałam się, zanim spróbowałam. Obok obaw, że to dużo pracy, duży wydatek i dziecku może być niekomfortowo, najbardziej odstraszają przecieki. I ja wcale się nie dziwię. Tetra kojarzy nam się z czasami, kiedy dziecko przebierało się całe po każdym siknięciu. Te czasy słusznie minęły. Pieluchy jednorazowe, jakby nie było, są w tej kwestii mniej zawodne. Mają za to mniejsze szanse na zatrzymanie mlecznej kupki. Tu wygrywa tetra i otulacz.  

perfekcjonizm w pieluchowaniu 1

Przyczyny przecieków

Każda pielucha, jednorazowa, czy wielorazowa, ma swoją wytrzymałość. To, że w reklamie jednorazówek padają deklaracje: sucho do 12h, nie znaczy, że dziecko nigdy nie przesika takiej pieluchy w godzinę. Osobiście 1,5 roku pieluchując tylko jednorazówkami widziałam mnóstwo przecieków. Przyczyny były różne:  

  • nie ten krój,  
  • za mała lub za duża pielucha,  
  • ząbkowanie,  
  • szybki strumień moczu,  
  • duża kupa,  
  • gorsza partia pieluch,  
  • za ciasne ubranko (nacisk i brak miejsca na kupkę),  
  • niestaranne ułożenie falbanek,  
  • lenistwo i jeden sik za dużo.  

Brzmi znajomo? Zupełnie tak samo jak w pieluchach wielorazowych. Do przyczyn przecieków w wielorazówkach dodam:  

  • za małą chłonność wkładu,  
  • wypłukaną lanolinę z wełny,  
  • uszkodzony pul,  
  • zatłuszczenie pieluch,  
  • niepoprawne pranie (np. Używanie płynów do płukania).  

Pieluchując jednorazówkami, jak i wielorazówkami mam w torbie jedną zmianę ubranek, bo przeciek zawsze może się zdarzyć. Pisząc o przeciekach mam na myśli zarówno mokrą plamę jak i “kupę po pachy”. 

perfekcjonizm w pieluchowaniu 3

Jak tego uniknąć?

Kiedy jednorazówki zawodzą, najczęściej trzeba zmienić rozmiar na większy albo wypróbować inne. Córka wymagała zmiany rozmiaru pieluszek, jak tylko dorosła do minimalnej wagi. Pielucha musiała sięgać do połowy pleców.

Pieluchując wielorazowo zwykle wystarczy dołożyć booster, zmienić sposób składania tetry lub długiego wkładu. Wełnę należy zalanolinować. Do otulaczy dokłada się wełniane wkładki. Zatłuszczone pieluchy odtłuszcza. Uszkodzony pul niestety trzeba wymienić. Jest przy tym na pewno trochę więcej pracy i kombinowania niż przy pampersach. Jednak widzę, że dobrze dobrane pieluchy spokojnie wytrzymują całą noc, pół godziny dłużej w samochodzie, albo na spacerze. Bywa też tak, że wielkich sikaczy ratuje chłonna formowanka i wełniane gatki, tam gdzie jednorazówki nie wystarczały. 

W obu sposobach pieluchowania bardzo ważne jest, żeby body nie naciskało na pieluszkę. Między pieluchę a zapięcie bodziaka musi wejść dwa palce. Można użyć specjalnej przedłużki. Ja wolę po prostu założyć większy rozmiar, albo nie zapinać wcale.

Dlaczego tak bardzo przejmujemy się przeciekami na wielo, a na jedno już mniej? 

Nasze rodzicielskie wybory są poddawane nieustannej ocenie. Babcie dałyby się pokroić za współczesną dostępność jednorazówek. Dla nich to był luksus, z którego my świadomie rezygnujemy. Za wszelką cenę chcemy udowodnić sobie i innym, że wielo jest lepsze. Pieluchy przestały być tylko narzędziem do ochrony ubranek i otoczenia przed kupą i moczem. Muszą być ładne, wygodne jak pampersy i niezawodne. Inaczej po co się męczyć? To, że jednorazówki nie są stuprocentową gwarancją rodzicielskiego spokoju się nie liczy. W razie problemów odpowiedzialność zrzuca się na producentów. W przypadku wielorozówek odpowiada rodzic, który wybrał te pieluchy.  

Obawy o bezpieczeństwo

Kiedy używałam tylko jednorazówek i przez pierwsze pół roku często stałam i zapierałam kupki, nikt mi nie współczuł dodatkowej pracy. Byłam tą pechową mamą, której dziecko prawie za każdym razem po kupie było do mycia razem z włosami. Nawet po rozszerzeniu diety. Co gorsza nigdy nie było wiadomo, kiedy to nastąpi. Nie wiem jakim cudem nigdy nie musiałam prać wózka czy fotelika samochodowego. Moim przyjacielem było mydełko galasowe. Teraz tetra w 99% zatrzymuje kupę, a resztę ewentualnie łapią otulacze, które czasami muszę zaprać. Jak wychodziłam na spacer z córką w jednorazówkach nikt nie wyraził obawy, że wszystko będzie mokre i brudne. Zdarza się rzadko to fakt, ale nie jest niemożliwe. Co innego w tetrze. Teściowa uspokoiła się dopiero jak zobaczyła, że po 2h spacerze dziecko ma suche ubranka. Wcześniej myślała, że na głowę upadłam i narażam dziecko. Dodam, że to było lato, nie mroźna zima.

Poza tym jak to tak w tetrze do lekarza? Co on sobie pomyśli? Tak mnie to niepokoiło, że na pierwsze szczepienie wzięłam jednorazówki. Zupełnie niepotrzebnie, bo w naszym przypadku tetra z boosterem daje radę na spokojnie. A u kogo bym nie była nie usłyszałam złego słowa o naszych pieluchach. W przychodni nawet klamerka Snappi wzbudziła pozytywne zainteresowanie.  

To wszystko sprawia, że tracimy pewność siebie. Stresują nas przecieki, szczególnie w zimie. Odkładamy decyzję o “wielopielo” w nieskończoność. Czasami rzucamy je w kąt.

Pieluchy wielorazowe uczą uważności

A może wystarczy podejść do tego mniej rygorystycznie? Jeśli dopiero zaczynasz i nie wiesz, czy pielucha wytrzyma np. podróż, potestuj pieluchy w domu. Na spokojnie w luźny dzień. Sprawdź różne wkłady, boostery, złożenia tetry. Możesz spróbować wkładki wełniane w otulaczu pul. Poznaj jak sika Twoje dziecko. Może wcale nie potrzebuje dużej chłonności, tylko sika tak szybko, że pieluszka nie nadąża rozprowadzić wilgoci? Na to są sposoby. Wystrzegaj się perfekcjonizmu. Nic tak często nie przepuszcza mlecznej kupki jak starannie zrolowana tetra.  Dopóki nic nie wypłynie poza otulacz, to nie ma mowy o przecieku. Nawet jeśli trzeba ten otulacz prać. Nie traktuj tego jak porażki. Na niektóre „ładunki” nie ma sposobu.

perfekcjonizm w pieluchowaniu 5

To okej, kiedy w razie potrzeby sięgasz po jednorazówki. Pamiętaj, że to tylko pieluchy. Mają nam ułatwiać życie a nie wpędzać we frustrację. Wielo uczy uważności. Wymaga nieco więcej, bo jednak pampers nie przepuszcza wilgoci tak łatwo. Ja mam takie doświadczenia, że wolę w nocy użyć formowanki i wełnianych gatek. Inne wielomamy, jak na przykład Dorota, spokojny sen zawdzięczają jednorazówkom na noc. Dobrze znaleźć w tym wszystkim złoty środek i wrzucić na luz.