Dawno skończyły się czasy kiedy z małymi dziećmi siedziało się w domu. Teraz normalne jest, że rodzice zabierają niemowlaki w podróż, nawet na drugi kraniec świata. Jeśli dziecko jest zdrowe to bardzo fajnie podróżuje się z takim maluchem karmionym jeszcze tylko piersią, bo nie musimy martwić się o jedzenie dla niego. Poza tym w samochodzie głównie śpi. A w środkach komunikacji zbiorowej i w hotelach się za niego nie płaci, albo ta opłata jest symboliczna. Nic tylko korzystać. Pandemia COVID19 utrudniła nam podróżowanie, ale nie uniemożliwiła całkowicie. Poza tym każda pandemia się kończy i życie wraca do normy. Miejmy nadzieję, że już niedługo i nas to czeka.
Spis treści
Podróż z dzieckiem, szczególnie małym to wyzwanie logistyczne. Dziecko potrzebuje sporo rzeczy. Trzeba przemyśleć kwestię postojów, karmień, gdzie przewinąć, co zabrać, czego nie brać itp. Nie da się wyruszyć tak spontanicznie jak w czasach przed dziećmi. Z maluchem każde wyjście z domu potrafi być wyprawą. A jak jeszcze dołożymy do tego pieluchy wielorazowe to mamy dodatkowy obszar do planowania. Jednorazówki też trzeba zabrać ze sobą. Zajmują jednak mniej miejsca i są lżejsze. Nie trzeba też martwić się co z nimi zrobimy jak zostaną zużyte. Zawsze gdzieś jest jakiś kosz na śmieci. A kiedy się kończą to praktycznie wszędzie można je kupić. Dlatego w tej kwestii wielorazówki przegrywają na starcie. Mimo to wielu rodziców decyduje się wziąć pieluchy wielorazowe w podróż.
Używanie pieluch wielorazowych poza domem nie jest jakoś bardziej skomplikowane niż w domu. Trzeba jednak pamiętać o kilku kwestiach.
Pieluchy wielorazowe w podróży – pranie
Przede wszystkim musimy zastanowić się czy i gdzie będziemy prać. Od tego zależy ile weźmiemy pieluch i jakich. Kiedy wyjeżdżamy na dłużej lepiej wziąć ze sobą również te pieluchy, które dziecko zmoczyło zanim wyszliśmy. Chyba, że w domu zostanie ktoś kto te pieluchy upierze i wysuszy.
Weekendowe wypady można ogarnąć bez prania o ile mamy wystarczająco dużo wkładów chłonnych. Raz musiałam zapakować calutki zapas tetry i ten czas przed wyjazdem córka spędziła w tetrze „lux” i innych improwizowanych wkładach. Pamiętaj, że dziecko musi też mieć co założyć po powrocie, zanim wypierzesz i wysuszysz pieluchy.
Sprawdź przed wyjazdem możliwość prania pieluch
Na dłuższe wyjazdy trzeba zaplanować pranie. Może to być publiczna pralnia samoobsługowa. Koniecznie sprawdź czy jest dostępna. W ośrodku wypoczynkowym, hotelu, pensjonacie, warto ustalić już na poziomie poszukiwań czy jest dostęp do pralki i na jakich zasadach. Wiele osób jest zdziwionych, że nie mogą skorzystać z pralni, a moim zdaniem to wcale nie jest w standardzie. Niektóre obiekty hotelowe korzystają z usług firm zewnętrznych i w ogóle nie mają pralni. Sprawdź też ceny takich usług.
U rodziny i znajomych teoretycznie nie powinno być problemu, ale warto wcześniej zapytać, czy użyczą pralki i wyjaśnić, jak to pranie będzie wyglądało. Większość wciąż ma wyobrażenie o gotowaniu tetry. Poza tym niektórzy piorą tylko na jednym godzinnym programie, na góra 40°C i mogą mieć opór co do używania długiego programu. Pralki też bywają w różnym stanie. Czasami trzeba je wyczyścić zanim włożymy w nie pieluchy.
W bardziej campingowych warunkach można pokusić się o pranie ręczne. Najlepiej do tego celu nadaje się tetra i wełna. Wełnę zawsze pierze się ręcznie, a tetra łatwiej się wypłukuje niż wkłady. Można ją też wygotować.
W awaryjnych sytuacjach inne wielomamy użyczają pralki. Wystarczy napisać na ogólnopolskiej grupie pieluchowej pytanie. Praktycznie zawsze ktoś się zgłasza. Pamiętaj jednak, że pranie to może niewielkie, ale wciąż koszty i warto się odwdzięczyć za taką pomoc.
Trzeba pomyśleć też o środkach do prania. Nie każdy ma w domu proszek nadający się do prania pieluch. Dobrze jest też mieć odkażacz. I płyn do wełny jeśli weźmiemy ją ze sobą. Awaryjnie można uprać wełnę w dziecięcym szamponie. Nie jest to jednak rozwiązanie idealne. Szampon może sfilcować wełnę.
Suszenie
Tu znowu warto dopytać jak to wygląda na miejscu. Czy jest suszarka? Jaki jest do niej dostęp? Czy może jest opcja skorzystania z suszarki bębnowej. Jeśli jesteśmy z dzieckiem cały czas w jednym miejscu to raczej nie będzie problemu. Jednak kiedy planujemy często zmieniać miejsce pobytu suszenie może być niemożliwe.
Dobrze jest wziąć pieluchy szybkoschnące jak tetra lub wkłady tetrowe, formowanki kieszonki, wkłady ręcznikowe itp. Żeby nie okazało się, że super chłonne AiO schnie połowę pobytu.
Transport i przechowywanie
Konieczny jest duży worek pul, który pomieści pieluchy z całego dnia. Wzięłabym nawet dwa. I mniejszy na spacery. Dobrze jest przemyśleć kwestię ilości zmian, tak żeby nie brać za dużo. W końcu trzeba to wszystko ze sobą wozić. Niektórzy potrzebują osobną walizę na pieluchy. Dobrze sprawdzają się otulacze i wkłady zamiast kieszonek czy aio. Zajmują mniej miejsca. Chyba, że mamy już starsze dziecko, które na dobę zużywa tylko kilka pieluch.
Pieluchy wielorazowe w samochodzie
Na dłuższe trasy najlepiej sprawdzą się formowanki lub bardziej chłonne AiO. Szczególnie jeśli planujemy minimalną ilość postojów. Dziecko i tak powinno być wyjęte z fotelika co 2h więc u moich dzieci wystarczyłaby lepsza tetra z boosterem. Czasami jednak długo nie ma jak się zatrzymać, więc warto pomyśleć o chłonniejszej opcji. W razie konieczności spłukania kupki myślę, że na stacjach benzynowych, czy tzw. MOPach (Miejsce Obsługi Podróżnych) nie będzie problemu. Na tą okoliczność sprawdzą się też papierki wyłapujące kupę. Zdarzyło mi się na trasie nie spotkać przewijaka. Wtedy przydają się maty podróżne. W lecie można przewinąć dziecko na trawce. W chłodniejsze dni, albo w deszczu rozkładałam matę na siedzeniu w samochodzie. Najlepiej mieć już przygotowane pieluchy, tak żeby zminimalizować całą procedurę.
W komunikacji zbiorowej
Tu ogólnie może być trudniej. W busie lub autokarze będzie problem z miejscem na przewijanie. Postoje też zazwyczaj są ograniczone. Szczególnie na dłuższych trasach. Myślę jednak, że nie ma tu różnicy jakich pieluch używamy.
W samolocie sprawa jest o tyle prosta, że na pokład bierzemy tylko podręczną torbę i ewentualnie fotelik łupinę. Resztę rzeczy dajemy do luku bagażowego. Co najwyżej trzeba się liczyć z tym, że nie zmieścimy się w limicie i trzeba będzie dopłacić za nadbagaż. Te kilka pieluch na podróż zmieści się spokojnie. Koniecznie sprawdź jakie zasady panują w wybranej linii lotniczej.
W pociągu na dłuższe trasy warto rozważyć kuszetkę lub wagon sypialny. To trochę droższe rozwiązanie, ale kiedy wynajmujesz przedział dla całej rodziny koszty rozkładają się całkiem znośnie, a komfort jazdy z dziećmi takim wagonem jest nieporównywalny z jazdą w zwykłym przedziale. Świetnym patentem mojej teściowej jest wysyłanie bagaży kurierem na miejsce pobytu. Do pociągu bierze tylko najważniejsze rzeczy a reszta zazwyczaj czeka na nią już w pensjonacie. Potem wysyła swoje rzeczy do domu tą samą drogą. Nie trzeba wszystkiego nosić, więc można wziąć więcej pieluch.
Najważniejsze to móc cieszyć się z wyjazdu
W razie czego zawsze jest opcja kupienia pieluch jednorazowych. To naprawdę nie będzie zbrodnia. Jeśli dziecko nie ma uczulenia na wszystkie jednorazówki świata, to można na te kilka dni wakacji wziąć ze sobą tylko wielorazowe kąpieluszki. Jeśli nie masz siły myśleć na urlopie o pieluchach, to może warto odpuścić. Osobiście nie wzięłabym pieluch wielorazowych w miejsce bez dostępu do pralki. Nie wyobrażam sobie prać ręcznie przez cały wyjazd, choć są tacy co tak robią. Najważniejsze to odpocząć od codzienności i cieszyć się z czasu spędzanego razem.