Wywiad z Agnieszką Szczygieł z Malunio

Malunio zaczęło się od maluszka

Malunio zaczęło się od Leona – synka Agnieszki i Tomasza, dla którego Agnieszka szyła pierwsze otulacze wełniane. Można powiedzieć, że wszyscy troje pracują na sukces ich firmy: Aga opiekuje się procesem produkcji, Tomasz dba o kwestie związane z marketingiem i sprzedażą, a Leon jest modelem i testerem. Działają proekologicznie, ułatwiają start w wielopieluchowanie i bardzo mocno je promują. Przeczytaj wywiad z Agnieszką:

Malunio Agnieszka Szczygieł

Oswajanie wełny

Od jakiegoś czasu w sklepie możecie zakupić wełniane otulacze od Malunio. Wieluszki to pierwszy sklep, do którego trafiły te piękne pieluszki. Otulacze charakteryzuje oryginalny design z warstwą cienkiej, wzorzystej bawełny i bawełniane wypustki. Jako jedyne są również gotowe do użycia, czyli zalanolinowane. Skąd pomysł na lanolinowanie?

Jak zaczynałam wielopieluchować to zauważyłam, że z jakiegoś powodu się wzbraniałam przed lanolinowaniem. Ciągle było coś ważniejszego do zrobienia i wiecznie odkładałam to na później i później. W rezultacie nowy otulacz leżał na półce, zamiast służyć dziecku i cieszyć moje oko.

Nie dziwię się, że wielu rodziców chce spróbować wełny, ale boi się procesu lanolinowania. Już sama nazwa brzmi jak czarna magia 😉 Chcemy ułatwić klientom start z wełną, więc postanowiłam lanolinować wszystkie otulacze przed sprzedażą.

Upraszczanie wielopieluchowania

Widzę, że bardzo ważne dla Ciebie jest to, żeby nowi wielorodzice mieli jak najprostszy start z pieluszkami.

Tak, swoje początki pamiętam bardzo wyraźnie – natłok nowych informacji był przytłaczający. Tylu różnych producentów i systemów sprawia, że łatwo się w tym zgubić. My w Malunio stawiamy na ułatwianie pierwszego kroku tym “nowym” rodzicom.

W listopadzie zaczęliśmy sprzedaż linii otulaczy, którą nazwaliśmy Basic. Minimalistyczny wygląd i przystępna cena mają zachęcić do wypróbowania wełny.

Co ciekawe, to nie otulacze, a lanolinowe Qulki stały się naszym hitem. Jest to gotowa mieszanka lanoliny i mydła. Wystarczy wrzucić do wrzątku, zamieszać i gotowe.

Mogę z dumą powiedzieć że jest to prawdziwa innowacja. Podobnego pomysłu nie widziałam jeszcze w Polsce, ani na świecie.

Bezpieczeństwo i ekologia

Czym oprócz łatwości użytkowania i dostępności kierujesz się, tworząc produkty?

Mamy dwa podstawowe założenia: tworzyć produkty bezpieczne dla dzieci i wywierać jak najmniejszy negatywny wpływ na środowisko.

Wełna oddycha i reguluje temperaturę, więc pupa i genitalia dziecka mają odpowiednie chłodzenie. Było to dla nas istotne przy wyborze pieluszek dla Leona i jest nadal przy tworzeniu produktów Malunio.

Wkłady szyjemy z bawełny organicznej. Ma certyfikat GOTS, co oznacza, że przy jej uprawie i produkcji nie używano substancji chemicznych. Zastąpiono je naturalnymi środkami jak czosnek czy obornik. Dla nas oznacza to, że materiał ten jest najlepszym możliwym wyborem dla skóry maluszka.

Taki research przed wprowadzeniem nowego produktu jest jednak bardzo wymagający czasowo i często musimy iść na kompromisy. Wierzę, że z czasem będziemy ulepszać coraz bardziej nasze produkty. Zdradzę, że moim celem na rok 2021 jest wzięcie pod lupę wełny i poszukiwanie jej najbardziej ekologicznej formy 😉

Malunio Agnieszka Szczygieł

Kiedy pasja przeradza się w pracę

Jestem pod wrażeniem! Na początku swojej wielopieluchowej drogi chyba nie myślałaś, że będziesz kiedyś tworzyć własne produkty na sprzedaż?

Wtedy totalnie nie spodziewałam się, że pasja przerodzi się w pracę. Kiedy próbowałam skompletować wyprawkę dla mojego syna Leona, dostęp do otulaczy wełnianych był mocno ograniczony.

Pewnie niewiele osób o tym wie, ale od wielu lat pracowałam u różnych projektantów mody. Dzięki temu mogłam sama spróbować uszyć pieluszki dla syna i koleżanek.

Wieść się szybko rozniosła i tak narodziło się Malunio. W projekcie zaczął pomagać mi mój partner, Tomasz. Obecnie mamy już własną pracownię i zatrudniamy krawcową, Justynę, która tworzy dla nas małe dzieła sztuki. Ja projektuję i przeszywam prototypy.

Plany na rozwój

Czego jeszcze możemy spodziewać się po Malunio?

W sklepie pojawiła się tetra z bawełny organicznej o splocie Birdseye. Na pewno pojawi się więcej produktów z tego magicznego splotu.

Jesteśmy w fazie testów wkładów wpinanych do otulaczy, które zapobiegają wyciekom mlecznej kupki. Wiążę z nimi wielkie nadzieje, chcemy zakończyć problem wycieków i konieczności przepierania otulaczy.

Nieskończone źródło inspiracji

Wygląda na to, że przed Tobą mnóstwo pracy. Leon pomaga Ci w pracowni?

(Haha). Zdradzę wam pewną tajemnicę: pomysł na nazwę marki Malunio wziął się właśnie od naszego syna. Tak nazywałam go jak był malutki. Nasze pieluszki nie mogły nazywać się inaczej. Przecież to właśnie nasz Malunio zapoczątkował to wszystko.

Leon ma już półtora roku. Zainspirowani książką “W głębi kontinuum”, postanowiliśmy wychowywać syna w duchu rodzicielstwa bliskości. Długo nosiliśmy go w chuście i zabieraliśmy wszędzie ze sobą.

Malunio Agnieszka Szczygieł

Do tej pory starałam się pogodzić pracę i opiekę nad naszym synem, ale jest to spore wyzwanie. Często chodzę niewyspana, a nocą śnię o lanolinowaniu otulaczy 😉

Leon towarzyszył mi codziennie w pracowni, ale przyznam że nie potrafię skupić się na pracy z dzieckiem przy nodze. Każdy rodzic wie, o czym mówię 😉

Całe szczęście Leon wydaje się być coraz bardziej gotowy na trochę samodzielności, więc będę miała więcej czasu na Malunio.

Daj sobie na luz

Co byś chciała przekazać przyszłym mamom tak od siebie?

Najważniejsze to nie spinać się za bardzo. Jeśli czujesz, że nie podołasz macierzyństwu – nie martw się, każda z nas chociaż raz tak pomyślała. Jeśli czujesz, że za chwilę wybuchniesz – odetchnij głęboko i pomyśl, że jutro będzie lepszy dzień. Mi też zdarza się tracić cierpliwość.

Tak samo jest z wielopieluchowaniem. Jeśli naprawdę czujesz, że to Cię przerasta – odpuść. Może jeszcze kiedyś wrócisz do tematu.

Macierzyństwo to ogromna satysfakcja, ale też nie lada wyzwanie. Warto dać sobie trochę luzu i nauczyć się odpoczywać. Ja sama się tego nieustannie uczę. Zawsze wydaje mi się, że jest wciąż coś ważniejszego do zrobienia i że odpoczynek nie jest mi potrzebny. Jednak potem widzę, że więcej siły i energii mam, jak sobie trochę odpuszczę. Was też do tego zachęcam.

Aga